Spotkanie działaczy "Solidarności" z kaliską młodzieżą

15 października 2015 r. w siedzibie Archiwum Państwowego w Kaliszu odbyło się spotkanie młodzieży z działaczami "Solidarności" połączone z uroczystym otwarciem wystawy pt. "Ostrów Wielkopolski - gorące lato 1980 r.". Ekspozycja gościła wcześniej w Forum-Synagoga w Ostrowie Wlkp. Wydarzenia lata 1980 r. są jednak tak ważne dla historii naszego regionu, że należało odpowiednio zaprezentować wystawę także w byłym mieście wojewódzkim.

Dyrektor Archiwum Państwowego w Kaliszu dr Grażyna Schlender serdecznie powitała zgromadzonych gości. W spotkaniu udział wzięli m. in.: ks. biskup pomocniczy diecezji kaliskiej Łukasz Buzun; Przewodniczący Rady Miejskiej w Kaliszu Andrzej Plichta; współorganizator wystawy i zarazem Przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" dr Jan Mosiński; prezes Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk prof. dr hab. Krzysztof Walczak; prezes Stowarzyszenia im. H. Sutarzewicz w Kaliszu Elżbieta Stadtmüller; działacze "Solidarności", bez których nie powstałaby III RP: Lech Górski, Andrzej Krawczyk, Mieczysław Walczykiewicz, Mieczysław Chlasta, Aleksander Urban, Zenon Kempiński, Jerzy Sówka, Edward Grzeliński, Krzysztof Szac; tworząca główne audytorium młodzież z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Kaliszu z opiekunem Jerzym Nowakiem i uczniowie Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich w Kaliszu z opiekunem Anną Furch. Dr Grażyna Schlender nadmieniła, że "kaliskie" otwarcie wystawy jest częścią regionalnych obchodów 35. rocznicy powołania NSZZ "Solidarność". Na formułę spotkania składa się część wspomnieniowa i zwiedzanie wystawy. Strajki lipca i sierpnia 1980 r. były iskra zapalną, przyczynkiem do powołania niezależnych samorządnych związków zawodowych. Dlatego Archiwum Państwowe w Kaliszu chce wyeksponować bohaterów najnowszej, regionalnej historii Polski. Przedstawiciele "S" z Ostrowa Wielkopolskiego, pracujący niegdyś w zakładzie "Mera-ZAP", zostali poproszeni o zredagowanie "na gorąco" swoich wspomnień o pamiętnym lecie 1980 r. Dr Grażyna Schlender przedstawiła krótkie biogramy każdego z prelegentów, po czym oddała im głos.

Lech Górski rozpoczynając swoją opowieść zwrócił się do młodzieży słowami: "Młodzi przyjaciele. Kierujcie się w życiu takimi wartościami, jakie my wtedy mieliśmy". W trakcie opowieści szybko okazało się, że wartości te są niezwykle wysokich lotów. Jeszcze w 1976 r., kiedy to w Radomiu powstały słynne "ścieżki zdrowia", Lech Górski, będący wtedy krótko po maturze, wraz z kolegą zredagował ulotki piętnujące brutalne metody rozprawiania się przez władzę ze strajkującymi robotnikami. Trafiły one do radiotelefonów i tą drogą były kolportowane. 19 lipca 1980 r. sytuacja w "Mera-ZAP" była bardzo napięta. Słuchano radia "Wolna Europa", pracownicy wiedzieli, co dzieje się w Lublinie. Iskrą zapalną było niewypłacenie premii pracownikom na jednym z wydziałów. Lech Górski widząc co się dzieje, przeniósł wieść o proteście do innych części zakładu. Wyłączono zasilanie, pomiędzy halami zgromadziło się ok. 1500 osób. Zażądano przyjazdu prezydenta miasta. Ludzie narzekali na złe zaopatrzenie w sklepach. Nie dość, że od 1976 r. obowiązywał system reglamentacji, to kartki nie miały pokrycia w towarze. Ludzie ukojenia swoich problemów i sposobu na rozweselenie szukali w alkoholu. Wtedy w lipcu 1980 r. władza chciała łagodzić protesty fantami. 14 sierpnia, kiedy wybuchły strajki na Wybrzeżu, zrodził się pomysł przeprowadzenia zbiórki pieniężnej na potrzeby pracowników Stoczni im. Lenina w Gdańsku. Najpierw zbierano chodząc po zakładzie. Potem ktoś wystawił butlę po winie, do której wrzucano datki. Delegacja ostrowska zawiozła pieniądze do Gdańska, gdzie byli dziennikarze z całego świata, nawet z Japonii. Lech Górski pokrzepiając stoczniowców usłyszał owacje na stojąco. Potem przyszedł czas na działalność podziemną "S". W stanie wojennym stworzono kasę bieżącą, biblioteczkę, sprowadzano liczne nielegalne wydawnictwa z różnych części kraju.

Aleksander Urban rozpoczął swoją wypowiedź od postawienia dr Grażynie Schlender kilku pytań natury retorycznej - czy musiała mieć pozwolenie na zorganizowanie spotkania od władz partii rządzącej, bo jeśli nie, to grozi jej najpierw rozmowa ostrzegawcza, a potem oskarżenie o próbę obalenia systemu i areszt. Miało to uzmysłowić młodzieży, w jakich czasach żyło społeczeństwo w latach 70. i 80. XX w. Następnie opowiedział, jak w zakładzie zrodziły się pierwsze niezależne związki zawodowe. Otóż w "Mera-ZAP" toczyła się dyskusja o tym, czy w mieście mogą takie związki powstać na wzór Wybrzeża. Wtedy jedna kobieta stwierdziła, że jest pewna, że nie powstaną, ponieważ zna kogoś z partii, kto mówi, że to niemożliwe. Wtedy Aleksander Urban słusznie zauważył, że przecież powstanie związków nie wyjdzie z inicjatywy partii, lecz samych pracowników. Pod wpływem impulsu powiedział, że to on będzie jednym z założycieli tegoż związku. Tak w "Mera-ZAP" zrodziła się "Solidarność". Później, już w stanie wojennym, wybrał się do komendatury miasta, by zapytać o kolegów, którzy byli internowani. Usłyszał od porucznika, że jego koledzy mają tak komfortowe warunki, że każdy chciałby takie mieć. W rzeczywistości siedzieli oni w ostrowskim areszcie za zasiekami i drutem kolczastym. Jeszcze tego samego dnia, 16 grudnia 1981 r., dołączył do nich jako internowany. Swoją opowieść zakończył słowami: "Wolność nie jest dana na zawsze", to jego główne przesłanie do młodzieży.

Jerzy Sówka wspominał, że wystąpienia w "Mera-ZAP" miały charakter czysto ekonomiczny, nie miały nic wspólnego z polityką. To na jego wydziale postawiono słynną butlę po winie. Nie mając zaufania do władzy tarł ją dokładnie spirytusem, by zmyć odciski palców. O godz. 23.00 komisyjnie przeniesiono pieniądze do kasy Centralnej Rady Związków Zawodowych. Gdy delegacja ostrowska przebywała w Stoczni im. Lenina w Gdańsku, była świadkiem przyjazdu ks. Jankowskiego, który odprawiał mszę dla robotników. Ludzie brudni, zmęczeni, klęczeli na bruku i żarliwie się modlili. Takich obrazków z przeszłości się nie zapomina nigdy. Przykre jest to, że z tak licznej literatury historycznej tego okresu, tak niewiele miejsca poświęcono wystąpieniom w Ostrowie. Dlatego szczególne podziękowania należą się dr Grażynie Schlender, która jako pierwsza w swoich książkach opisała tak szczegółowo to, co działo się w regionie kaliskim w 1980 r.

Zenon Kempiński od razu określił się jako zacięty wróg komunizmu. Jest nim od momentu, kiedy jego ojciec opowiedział mu o tym, jak w czasie II wojny światowej "opiekowali" nim się radzieccy lekarze. Mówili wprost, że nie warto leczyć Polaków, bo i tak zginą jak psy. Pamiętając o tym, Zenon Kempiński założył z kolegami organizację "Biały Orzeł". Zajmował się w niej drukiem ulotek, pisaniem haseł na murach przeciwko władzy.

W 1953 r. został za swoją działalność aresztowany. Osadzono go w Progresywnym Więzieniu dla Młodocianych w Jaworznie. Tam przesiedział 3,5 roku. W międzyczasie ukończył tam szkołę zawodową. Do słów bohaterów ostrowskiego lata 1980 r. odniósł się ks. biskup pomocniczy diecezji kaliskiej Łukasz Buzun. Zauważył, że te trudne doświadczenia, też są w naszym życiu potrzebne, bo budują ducha. Bolesne jest jednak to, że młode pokolenia zamykają się na wiedzę z przeszłości. Gdyby ją posiadali, umieliby krytycznie spojrzeć na to, co obecnie dzieje się w naszej rzeczywistości. Wolność jest owocem ducha, nie jest dana raz na zawsze, wiąże się z nieustannym zdobywaniem. Teraz wolności mamy dużo, ale przy okazji popadamy w subtelną, niezauważalną niewolę.

Krzysztof Szac podziękował dr Grażynie Schlender za piękna inicjatywę upamiętnienia ostrowskiego lata wręczając bukiet kwiatów. Wymienił też nazwiska kapłanów, którzy swoją działalnością wspierali "Solidarność": ks. Janusz Kulbarsch, ks. Ryszard Woźniak, o. Stefan Dzierżek.

Andrzej Krawczyk zauważył, że w Kaliszu nie ma do dziś ulicy imienia ks. Stefana Dzierżka, czy Bogusława Śliwy. Dobrze by było upamiętnić ich zasługi dla miasta w ten sposób. Mieczysław Walczykiewicz poszerzył listę zasłużonych kapłanów o o. Walentego Kublika i ks. bp. Romana Andrzejewskiego. Dodatkowo wspomniał także comiesięczne spotkania z o. Stefanem Dzierżkiem, które były rodzajem szkoleń dla rolników w ramach działalności Duszpasterstwa Rolników Indywidualnych Okręgu Kalisko-Sieradzkiego.

Dzięki pomocy Kościoła mógł wyjechać na praktyki do Norwegii i modernizować swoje gospodarstwo. Ostatnim elementem spotkania było oprowadzenie gości po wystawie "Ostrów Wielkopolski - gorące lato 1980 r." przez jednego z autorów, Grzegorza Walisia. Młodzież poznała ważne fakty z najnowszej historii regionu, a starsi przypomnieli sobie te pamiętne wydarzenia, w których mieli także swój czynny udział. Wystawa będzie dostępna dla chętnych do końca 2015 r. w siedzibie Archiwum Państwowego w Kaliszu, w godzinach otwarcia urzędu.